Tym razem nie "Droga Aktorko", ale Najdroższa Pani Krystyno-miłośniczko kotów!!!! Miłośnicy kotów to jedna, wielka, wspaniała rodzina!
Tak, koty są cudem absolutnym, mówi się, ze Pan Bóg miał wyśmienity humor kiedy je stwarzał. Tak właśnie uważam. Mój rudzielec pręgowany o imieniu Parys- teraz duzo spi, tez włazi do szafy na moją półkę,wychodzi z domu tylko na 5 min- i szybko wraca (latem nie ma go czasem i 5 godz)- bo po przeprowadzce z bloku w Poznaniu do domu (pod Poznaniem)- "znielubił" kuwetę i załatwia się poza domem....I w te mrozy trzeba pamiętać, ze się go wypuściło!
Nasza domowa anegdotka o poprzednim kocie (już nie żyje): daliśmy mu imię Pusik. Syn poszedł z nim do weterynarza, zeby go zaszczepić i załozyć mu książeczkę zdrowia. Weterynarz pyta : jakie kot ma imię? Syn : Pusik. Weterynarz : nie ma takiego imienia, piszemy BAZYLI !!! I tak nasz cudny, czarno-biały kocur został wtedy "ochrzczony" przez weterynarza.....Nie muszę tłumaczyć, ze z domu pozostał Pusikiem...Chociaż chyba charakter miał surowego Bazylego..raczej.
O kotach mogłabym nieskończenie....
Mój kot pozdrawia Pani koty !! Serdecznie! One wszystkie czekają na słońce i wiosnę....