Pani Krystyno:)
Tak krótko, bez zbędnych słów... zakochałam się w Pani talencie , gdy jako uczennica liceum, ponad 20 temu, będąc na wycieczce klasowej w Warszawie, miałam olbrzymią przyjemność być na monodramie "Shirley Walentine". Byłam zauroczoona, zachwycona i uchachana po same pachy:) I od tamtej pory jestem wierną fanką Pani.
Pozdrawiam Iwona