Dzień dobry lub dobry wieczór Pani Krystyno.
Zaciekawiła mnie wybitnie dyskusja (jeśli tak mogę nazwać głosy osób piszących do Pani posty) na temat sklepów z używanymi ciuchami. Handel "poszedł" precz do wielkich centrów handlowych, bo tam można pojechać autem, najeść się, napić, zrobić przysłowiowe siku, a i dzieckiem się zajmą. Reprezentując Poznań przyznam, że tutaj to samo. Na najbardziej znanej i centralnej ulicy Święty Marcin też nie lepiej to wszystko wygląda. Banki, doradcy, suknie ślubne, wielkie i małe szmaciarnie,apteki. W ciągu kilku lat zniknęła księgarnia muzyczna, sklepy z markową odzieżą. Jednak zauważyłem także wysyp tzw. outletów, czyli ciucholandów z nowymi, ale końcowymi sztukami. Hm...za to po 18.00 kawy w mieście niełatwo się napić.
Pozdrawiam bardzo i załączam moje foto z dostawy do jednego z przybytków używanej mody w Poznaniu.
ps.do zobaczenia na Białej Bluzce (nie kojarzyć z odzieżą używane sic!) w operze.
[url][URL=http://imageshack.us/photo/my-images/685/dscf8389z.jpg/][/url]