Droga Aktorko !
Nie proszona - zareaguję jednak. Cóż to się tu porobiło po Pani wpisie na blogu !!! I jakie NIEZROZUMIENIE !!
Pojęcia nie mam w jakim przedziale wiekowym są forumowicze, myślę jednak,że to głównie młodzi ludzie !
Ja już starszawa..moja młodość przypadła na wczesny PRL (Gomułka), późniejszy (Gierek).
Rodzice nigdy nie dorobili się nawet Syrenki (ówczesny "hit" motorozacji!), a telewizor kupili kiedy byłam w II klasie liceum....Obecny status majątkowy w związku z tym nie przewrócił mi w głowie...
I otóż : mieszkałam od zawsze w Poznaniu. Czystym, schludnym, fajnym mieście. W którym nie brakowało kawiarni a na ciastko z kawą stać było nawet studenta. Tych kawiarni "w ulicach"było sporo.Ale także jubilerzy, sklepy spozywcze, piekarnie (ze świezym pachnacym chlebem!),fryzjerzy, itp.,itd. Czyli RÓZNORODNOŚĆ !! O TO CHODZI !!!
I były księgarnie. Kiedy wracałam po pracy (jeszcze mieszkałam z rodzicami) to na odcinku 2 przystanków tramwajowych były aż 3 księgarnie !!!!
I codziennie tam "zalegałam". Moja dzisiejsza biblioteka, to w 70% książki wtedy kupowane. Dzisiaj na tej ulicy nie ma ani jednej kawiarni, ani jednej księgarni. Nawet z tzw.tanią książką. Za to jest chyba z 10 różnych banków, jak tam zajrzeć - to wiatr hula - bo klientów mało albo wcale....
Identycznie jest w Śródmieściu. Za to w olbrzymich Galeriach Handlowych ( z kinem, kawiarniami,drogimi sklepami) "przewalają" się tłumy...Młodzi ludzie,rodzice z małymi dziećmi, różny-różnisty przedział wiekowy. Tam niestety przeniosło się ŻYCIE....
Niejednokrotnie jakieś 10 lat temu (mimo, ze obecnie stać mnie na droższe rzeczy)coś kupowalam w ciucholandzie. Czasem "trafiałam" super fajną rzecz. Teraz już nie kupuję - bo przytyłam i trudno mi coś dobrać.
Otóż - piszę o tym tak szczegółowo,bo WIEM o co chodzi Pani Krystynie : Jej po prostu ŻAL MIASTA w starym, poprzednim stylu !! Jego różnorodności na ulicach !!Nic ponad to !!
Jestem 5 lat starsza od Pani Krystyny i wiem co czuje. Bo ja czuję tak samo. W Galeriach za to czuję się obco..mimo, że stać mnie na zakupy tam właśnie.
Nikomu w tamtych czasach nie było łatwo i prosto. Pani Krystynie też nie. I jest ostatnią osobą, którą TERAZ posądziłabym o "odlot" z rzeczywistości.
Oj, Forum, Forum....
Droga Aktorko - serdecznie pozdrawiam! Też w myślach mam mój POPRZEDNI Poznań....Jak Pani Warszawę..