prasa itp

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

prasa itp

Postprzez nat Cz, 16.12.2010 11:35

W teatrze premiera. Z Opanią i Machalicą
Tadeusz Piersiak
2010-12-15

W sobotę na scenie Teatru im. Mickiewicza swoją premierę będzie miała nowa propozycja - spektakl muzyczny "Tacy duzi chłopcy" z tekstami Jana Wołka i gościnnym udziałem Mariana Opani. Warszawski aktor był też uczestnikiem wczorajszego spotkania z mediami.

Obrazek
Fot. Grzegorz Skowronek / AG

- To właściwie koncert, nie spektakl teatralny - wyjaśniał dyrektor Robert Dorosławski dziennikarzom, nim zaprosił ich na próbkę nowego programu. - Podjęliśmy nawet ryzyko i pokazujemy go w sylwestra. Choć po końcowej piosence trochę niezręcznie jest zapraszać widzów do dalszej wesołej zabawy.

- Ale są i wesołe piosenki - szybko dorzuca Waldemar Cudzik.

To historia dojrzałych mężczyzn, dźwigających bagaż swoich życiowych doświadczeń. Spotykają się przy okazji urodzin jednego z nich i przywołują różne wspomnienia. Siła tekstów Jana Wołka jest ogromna. Jak mówią realizatorzy, jeśli ktoś nie zatopi się w nich, straci wiele, a nawet może się nudzić przez cały wieczór. Mimo że opowieści tytułowych chłopców wsparte są muzyką znakomitych kompozytorów: Janusza Grzywacza, Włodzimierza Nahornego, Jerzego Satanowskiego czy Janusza Strobla. To spektakl przeznaczony dla elitarnej publiczności. Dla ludzi, którzy w teatrze poszukują refleksji o człowieku, próbują dowiedzieć się czegoś o sobie samych.

- Trzeba mieszać ten repertuar - mówił Piotra Machalica, dyrektor artystyczny teatru i reżyser spektaklu "Tacy duzi chłopcy". - Były "Ferdydurke" i bajka, pora na propozycję innego rodzaju - piosenkę dającą możliwość interpretacji aktorskiej. Dlatego Wołek, o którego piosenkach myślałem już od pierwszego mojego sezonu w Częstochowie, napisał dla nas zupełnie nowe teksty. Dołożyłem tylko dwie wcześniej znane piosenki pasujące do klimatu spektaklu.

- W rankingu polskich teatrów - pół żartem, pół serio dodaje Dorosławski - jesteśmy na pewno w czołówce, jeśli chodzi o liczbę powstałych spektakli muzycznych: Mickiewicz, Chopin-Norwid, Stachura, teraz Wołek.

Przy okazji muzycznych wspominek w kontekście Teatru im. Mickiewicza zebrani podnosili, że jest tu naprawdę dobrze śpiewający zespół. Stąd brało się pytanie, dlaczego tylko dwóch aktorów dołączyło do duetu Machalica-Opania? Czy Adam Hutyra i Waldemar Cudzik wybrani zostali w jakimś lokalnym castingu? Okazuje się, że rozpatrywane były też inne kandydatury: Michała Kuli i Marka Dyjaka. Kuli nie pozwoliły na udział terminy filmowe, Dyjakowi - koncertowe. Natomiast charakterystyka kandydatów mówi jasno: do spektaklu potrzebni byli dojrzali mężczyźni. Młodzi nie byliby wiarygodni w scenicznych opowieściach.

- W twórczości Wołka zakochany jestem od kilkunastu lat - mówił nam Marian Opania. - To tekściarz równy Hemarowi, Przyborze, Osieckiej czy Młynarskiemu. Choć słowo tekściarz jest tu oczywiście nieodpowiednie. To poeci piosenki, choć ci wymienieni są już akademiccy, klasyczni. Wołek natomiast jest absolutnie współczesny, aktualny, gorący. Opowiada o prawdziwym życiu dzisiaj, o gwałtownych uczuciach: miłości, twórczości.

Mówiąc o zaproszeniu do spektaklu, znakomity aktor, pieśniarz i kabareciarz opowiadał o przyjaźni z Piotrem Machalicą. Zjawisku rzadkim w tym zawodzie, tak bardzo opierającym się na konkurencyjności.

- Właściwie nie pamiętam, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, czy w radiu, czy na scenie - wspominał. - Chyba było to przy próbach "Hemara" w Ateneum. Miał wystąpić w tym spektaklu gościnnie, był zaangażowany w Powszechnym. Ostatecznie na zagranie z nami nie pozwoliły mu obowiązki w macierzystym teatrze. Dołączył do nas Wiktor Zborowski. Później pracowaliśmy z Piotrem wielokrotnie. Kiedy więc zaprosił mnie do swojej realizacji, zgodziłem się z przyjemnością, mimo że mam wiele zobowiązań w Warszawie.

Artysta mile wspominał swoje pobyty w Częstochowie i tutejszą publiczność. Występował w sali filharmonii (i jeszcze jakiejś innej) z Wiktorem Zborowskim i sam. Teraz jest w naszym mieście do poniedziałku - na czas trwających przedpremierowych prób. Wcześniej wykonawcy pracowali osobno: jedni w Warszawie, drudzy w Częstochowie, gdzie do teatru przyjeżdżał Janusz Bogacki - aranżer i kierownik muzyczny spektaklu oraz szef zespołu, który towarzyszyć będzie śpiewającym aktorom.

- Warte podkreślenia jest to, że "Tacy duzi chłopcy" to nasza pierwsza koprodukcja z Och-teatrem Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury - dodał Dorosławski. - Spektakl będzie więc pokazywany równolegle w Częstochowie i Warszawie, gdzie premiera zaplanowana jest na 14 stycznia.

Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa

__________________________________________________________________________________________

"Czarny czwartek" w czwartek
Przemysław Gulda
2010-12-16

Obrazek
"Czarny czwartek"
Fot. Kamil Gozdan / Agencja Gazeta

Ponad 500 statystów, 60 czołgów i wozów bojowych, Krystyna Janda w epizodzie nawiązującym do pamiętnej roli w "Człowieku z żelaza". Powstał film "Czarny czwartek" o tragicznych wydarzeniach Grudnia '70. W

W czwartek, z okazji rocznicy gdyńskich wydarzeń Grudnia '70, pełnometrażowy film fabularny Antoniego Krauzego opowiadający o stoczniowcach będzie miał w Gdyni specjalny pokaz przedpremierowy z udziałem realizatorów i wyjątkowych gości - rannych w zamieszkach sprzed czterech dekad i rodzin ofiar.

Obecna ma być m.in. Stefania Drywa, wdowa po Brunonie Drywie zastrzelonym 17 grudnia na peronie trójmiejskiej kolejki Gdynia Stocznia. To właśnie m.in. losy rodziny Drywów są narracyjną osią "Czarnego czwartku", a wdowa po stoczniowcu wspomagała realizatorów podczas tworzenia filmu. Udzielała m.in. na planie rad scenografom odtwarzającym jej dawne mieszkanie albo informowała o szczegółach pogrzebu męża na cmentarzu w Witominie - kiedy okazało się, że tego dnia nie było już w Gdyni śniegu, realizatorzy musieli przełożyć o kilka dni plan zdjęciowy, żeby poczekać na odwilż.

- Film jest już gotowy - mówi Kazimierz Beer z produkującej "Czarny czwartek" gdańskiej firmy Nord Film. - Trwa 105 minut. Jedyna techniczna różnica między tym pokazem a późniejszymi będzie taka, że dziś zaprezentujemy go jeszcze z nośnika cyfrowego, bo nie został dokonany transfer na taśmę filmową. Ale tak bardzo zależało nam na tym, żeby pokazać go właśnie tego dnia - w rocznicę tamtego dramatu - że nie zastanawialiśmy się ani przez chwilę nad opóźnieniem prezentacji z tak błahego powodu.

To jedna z większych historycznych produkcji polskiej kinematografii. Wystąpiło w niej ponad 100 aktorów i 500 statystów, wykorzystano ponad 60 pojazdów różnego typu - od czołgów i transporterów opancerzonych po samochody osobowe "z epoki". Zdjęcia powstawały przede wszystkim w miejscach, gdzie działy się opisywane w filmie wydarzenia, a więc głównie w Gdyni, ale m.in. także w Warszawie, gdzie budynek dzisiejszej Giełdy Papierów Wartościowych musiał na jakiś czas powrócić do swej dawnej roli - siedziby komitetu centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To właśnie tam zapadały decyzje, które ostatecznie doprowadziły do dramatu na wiadukcie prowadzącym do gdyńskich stoczni. W specjalnej gościnnej roli wystąpiła w "Czarnym czwartku" Krystyna Janda - pojawia się w scenie rozgrywającej się współcześnie, bardzo wyraźnie nawiązującej do jej słynnej kreacji w "Człowieku z żelaza" Andrzeja Wajdy.

Do powszechnej dystrybucji film trafi w lutym przyszłego roku. Producenci przygotowują aż 150 kopii (podobnie szeroką dystrybucję, jeśli chodzi o niekomercyjne dokonania rodzimej kinematografii, miały ostatnio tylko "Katyń" Andrzeja Wajdy i ekranowa biografia ks. Jerzego Popiełuszki).

Źródło: Gazeta Wyborcza
_________________________________________________________________________________________

Kazik - Janek Wiśniewski padł - Czarny Czwartek

http://film.gazeta.pl/film/1,22530,8813118,Polskie_nieme_kino.html
__________________________________________________________________________________________

"Rozmowa bardzo polityczna" nie taka znowu polityczna, na szczęście, i bardzo interesująca. Mądra. Coraz mniej takich w tv. Lubię Pani rozmowy z red. Kuźniarem.
No i zdjęcia z telewizora ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z serdecznymi pozdrowieniami i życzeniami szerokiej drogi do niezbyt słonecznego i zaśnieżonego Poznania,

Natalia
w szeregu biegniesz kilka lat,
a potem - jazda w boski sad!
Avatar użytkownika
nat
 
Posty: 3038
Dołączył(a): Cz, 22.01.2009 14:19
Lokalizacja: W-wa/Poznań

Powrót do Korespondencja