Pani Krystyno, dawno mnie tak nic nie wzruszyło jak Pani dzisiejszy wpis do dziennika...
czytając każde kolejne Pani słowo miałem wrażenie, że moje oczy wypływają wraz ze łzami...
jeszcze nigdy nie zaczął mi się dzień tak jak dziś...
Pani swoim cierpieniem ucieka w sztukę, ukrywa w niej swój smutek... to jest niezwykłe...
ja nigdy nie wiem, gdzie mam uciec...
dziękuję tak bardzo jak tylko potrafię za ten dzisiejszy wpis do dziennika, choć słowo wpis jest całkowicie nieadekwatne do tego co Pani napisała...
zaufanie jakim nas Pani darzy jest bezcenne...
właśnie teraz w tle jak to piszę "płynie" "Jeśli Ty nie istniałbyś"...
i właśnie zastanawiam się jakie byłoby moje życie jeśli Pani nie istniałaby...
dziękuję Pani za wszystko, za to, że Pani jest...
dzięki Pani moje życie nabrało sensu...
może to dziwnie zabrzmi, ale dzięki Pani chce mi się żyć...