Kochana... czuję w sobie jakiś niewytłumaczalny smutek... niezrozumiały dla mnie samej..
Żadnej z osób, które zginęły pod Smoleńskiem, nie poznałam osobiście, znałam jedynie z ekranu telewizora.. jednak straciliśmy Prezydenta RP, a jednocześnie tak wielu ważnych osób... sprawia, że czuję właśnie smutek...
W takich momentach przychodzę do Pani, Pani Krysiu, by podzielić się moimi odczuciami..
Jednocześnie pojawiła się kwestia pochówku pana Prezydenta... Osobiście uważam, wręcz logiczne było dla mnie to, że zostanie pochowany w Warszawie. Jednak zadecydowano inaczej. Decyzja wywołała protesty,
z którymi "jakoś mi dziwnie"... Pan Andrzej Wajda wystąpił z apelem.. (popieram i myślę, że jest osobą, która jak najbardziej ma prawo do publicznego wypowiadania się na ten temat...) również Władysław Bartoszewski się w tej sprawie i w podobnym tonie wypowiadał.. Ja jednak myślę głównie co się stało,
w jaki sposób, a przede wszystkim kogo straciliśmy...
Dzisiaj.. pojechałam na Krakowskie Przedmieście.. zawiozłam kwiaty.. zapaliłam znicz.. długo trwałam wśród ludzi, którzy przyjechali z całej Polski, by oddać hołd, choćby jak ja - poprzez trwanie przed Pałacem Prezydenckim...
Przy sobie miałam tylko telefon... ale zostawiam Pani moje chwile...
Ps.
1. z kręgosłupem lepiej;
2. do zobaczenia wkrótce...