Pretekstem wczorajszy panel dyskusyjny. Pod "po co żyjemy" tytułem. Ja tylko chciałam żeby Pani wiedziała, że ja żyję po to, by przeżywać takie emocje jak wczoraj.
Śledzę Pani myśli i refleksje, rozkoszuję się nimi i uczę, tak wiele mnie Pani uczy. Klapek tyle Pani otwiera, piękne te Pani rozważania. I świat Pani oczami piękny faktycznie. Mimo że mój także najcudniejszy, i do tego Pani w nim.
Pani energii tyyyyyle daje. Po spotkaniu wczorajszym do samochodu weszłam i przez sekund kilka piszczałam ze szczęścia. A potem przez dwie (z przerwami) godziny mojej mamie i chłopakowi o prawie słowie Pani każdym opowiedziałam. Nawet córka dwu i półletnia słuchała:)
Dziękuję Pani codziennie. Lecz dziś nie tylko w myślach, ale i na stronie
