Droga Pani Krystyno!
Będąc w pracy na dyżurze włączyłam przypadkiem TV - Pani wypowiedź poruszyła mnie do głębi.
Wiele lat uczyłam się przez Pani sztukę żyć – kształtowałam siebie. Gdyby ktoś ukradł mi plecak to znalazłby w nim – twardy dysk przenośny z filmami, w których Pani grała, odtwarzacz mp3 z Pani piosenkami, i telefon, w którym odtwarza się motyw z Pestki jak dzwoni mój mąż. Zawsze przy mnie, gdziekolwiek się udaję – już bliżej być nie można. I o czym to świadczy? Pani można by oddać nie jedną nagrodę, za wszystko – za talent, za to, że jest Pani damą , za uśmiech i za blask jaki Pani ma w oczach – niepowtarzalny. Każdy, kto w jakikolwiek sposób próbuje przekroczyć granicę i sprawić przykrość - odbije sie bez echa. Przeminie i zniknie. W moim sercu i w sercach wielu ludzi ma Pani swoje ciepłe i przytulne miejsce.
P.S. Mam wrażenie, że dzisiaj odwaga w znoszeniu bólu, brak pretensjonalności, uśmiech i życzliwość przez łzy, a także uczciwa praca mimo wszystko - wyjątkowo drażni. Najlepiej by było upaść i powiedzieć, że już się NIC nie może. To by pewnie niektórym bardzo pasowało. Ale nic z tego .... niedoczekanie.