przez jatzkeleh Pt, 28.08.2009 11:29
Tak się składa, że mój mężon pochodzi z Lądka, a tu taka niespodzianka! Ten tekst wczorajszy. Traktuję to bardzo osobiście, po prostu prezent. W bardzo ważnym dla nas momencie, dobrym czasie. Wszystko jest identycznie, jak w tekście Agnieszki Osieckiej, z tym,że zupełnie inaczej... Niestety nie będziemy w Lądku(jak bardzo żałujemy!) w tym czasie, nie usłyszymy i nie zobaczymy Pani, ale śpiewając o Lądku, w Lądku, czy spróbowałaby Pani dokonać takiego przekazu, byśmy poczuli to na Saskiej Kępie? Bardzo proszę, to sprawa życia i... życia:). Chciałbym koniecznie, ale to koniecznie wiedzieć, kiedy i w jakich okolicznościach będzie można ujrzeć Panią w Warszawie, śpiewającą o Lądku? Proszę uważać, bedąc w Lądku, to bardzo dziwne miejsce, niechajże urok tego z pozoru rozkosznego uzdrowiska, nie przesłania jego mroków, tam się muszą jednak żyły wodne krzyżować... Bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiam, dużo siły, zdrowia. J.