Pani Krystyno!
Nie wiem co mnie tknęło, by napisac to co za chwilę napiszę. Nie mogę się poszczycić oglądaniem Pani sztuk teatralnych ponieważ nie ma mnie w kraju. Kiedy jednak czytam na forum przeżycia tych, którzy mieli to szczęście i opisują to tak szczerze z pokorą i wzruszeniem to przyznam, że i sam ich opis jest czymś wspaniałym.
Więc to nie przeżycia artystyczne obecnych Pani ról i wystawionych spektakli są tego powodem.
Nie jestem dokońca pewien, dlaczego kieruję do Pani te słowa, a zresztą nieważne...
Wiem, że czasu to Pani brakuje codziennie przynajmniej jedną godzinę dla siebie, a ja tu jeszcze zawracam głowę...
Chciałbym prosić o przeczytanie scenariusza: " ... a samotności nie przeganiaj surową ręką, "
Z ogromnym szacunkiem za tyle wzruszenia, które Pani daje
ludziom, że zapominają o wszystkim z wyjątkiem szczęścia.
Pozdrawiam
Zbigniew Gawiński
(Bartymeusz Trzciński)
p.s.
to chyba Pani konkretność (prawdziwa) w wyrażaniu całego siebie, i wszystkiego co wokół jest powodem mojego zdecydowania
a może sie mylę? sam nie wiem
Przepraszam jesli popełniłem jakąś niestosowność.