Droga Pani Krystyno!
Nie przestaje mnie Pani zaskakiwać i zdumiewać…
A oto kilka drobnych przykładów.
Przy ostatniej wizycie w Polonii zakupiłam książkę „Moje rozmowy z dziećmi”. I jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłam tam Pani autograf. . Długo przyglądałam się, czy oby „autentyk”, ale jest data więc chyba tak…
Swoją drogą, wszystkie książki sprzedawane w Pani Teatrze są przez Panią podpisywane?
Pojawiła się myśl „Pewnie na kogoś czekała, może z kimś rozmawiała, pod ręką był długopis więc podpisała”. Inna opcja (w moim mniemaniu) byłaby szaleństwem.
Wchodzę na Pani stronę już od kilku lat. Za każdym razem, kiedy widzę te wszystkie listy na forum, myślę (z lekką trwogą), że tak się nie da. Czytać jest przyjemnie ale jeszcze odpisywać? Matko, mi by się nie chciało. Kiedyś i KJ straci cierpliwość. A Pani od kilku lat nieustannie odpowiada, bez względu na okoliczności prywatne i zawodowe. Podziwiam!
A już zupełnie powaliła mnie na łopatki informacja dotycząca kolejnego Pani przedsięwzięcia (Och - Teatr). W tym momencie zabrakło mi wyobraźni, jak to wszystko można ogarnąć (nie wspominając Pani występów na scenie). Jest Pani Nadludziem Wielki szacunek.
Pani Krystyno, większość wakacji spędzam z Panią, u Pani. Po przeczytaniu planów związanych z Och… stwierdziłam, że chyba przeprowadzę się do Warszawy. W trosce o dobre relacje z osobami, u których tak często przesiaduję, przy okazji wizyt m.in. w Polonii
Pozdrawiam Panią serdecznie. Życzę dużo zdrowia, sił i życzliwych ludzi wokół.
Wierzę w to, że wszystko się uda.
Widzimy się w Kazimierzu.
Martyna
PS Zdarza się Pani nosić tzw. conversy? Chciałabym to kiedyś zobaczyć