Kochana Pani Krystyno
"Trzeba uwazac na emocje i zale , slabe chwile i euforie."
To Pani slowa , oczywiscie wyjete z kontekstu i jest jak zwykle WIELKA PRAWDA w nich i to nie tylko w temacie w ktorym zostaly uzyte; a ja sie pytam - DLACZEGO , dlaczego tak jest , ze tak zadko mozemy mowic otwarcie o tym co czujemy i tak z niewieloma ludzmi. Od jakiegos czasu zagladam tutaj i zaskakuje mnie fakt jak wielu z nas potrzebuje kontaktu z Pania . Jak wielu potrafi sie otworzyc albo pisac cos tak od serca , bo maja taka potrzeba. Jaki to wielki egoizm - A co my jestesmy wstanie Pani ofiarowac????? Choc nigdy nie przeczytalam zadnego bagatelizujacego slowa z Pani strony to jednak wiele w nich smutku. Czy jest cokolwiek czym mozna byloby rozswietlic Pani dni??? I odpowiedziec na Pani pytanie - " A jak zycie posklejac..."
W porownaniu do wielu erudytow tutaj , prawdopodobnie moje bazgroly sa nawet z grubsza bez sensu ale ............ no wlasnie nawet nie wiem co napisac : zycze zdrowa , chcialabym moc Pania pocieszyc , zrobic lub powiedziec cos co by Pania rozbawilo.
Opowiem zart choc nie jestem pewna czy jest taki dobry.
Pan Franek ( ktory sie bardzo jakal) zostal przedstawicielem sprzedazy Bibli ( sprzedaz byla fatalnie niska ). W krotkim czasie zostal liderem i zarabial duza kase. Szef go poprosil aby podzielil sie swoim sukcesem z innymi sprzedawcami.
Spotkali sie na rannym zebraniu i szef mowi Panie Franku to jak to sie odbywa? Zaklopotany Pan Franek odpowiada : pukam do drzwi , ( zaczyna sie jakac) i gdy gdy ktos otworzy pytam ( jaka sie coraz bardziej), Czy- chce kupic Biblie czy mam mu ja przeczytac????...................................
Zycze zdrowia.
Czupurka