Droga Pani Krystyno, dziękuję za dzisiejszy wpis do Dziennika. Obie wypowiedzi są rzeczywiście ważne, moją uwagę przykuło zdanie ,, Polska kultura odnosi sukcesy poza Polską, a w kraju albo przestaje być obiektem pożądania, bo media o niej mało mówią albo jest niedostępna.” Od dłuższego czasu postępuje amerykanizacja kultury i samego społeczeństwa. Widać to na wielu płaszczyznach życia, a szczególnie uderza to w kinie, kiedy lepiej reklamowane są i bardziej rozpowszechniane są właśnie takie amerykańskie filmy komercyjne, na które powiem szczerze patrzeć się nie da, niż nasze kino polskie. No ale to chyba niestety zależy od widza, skoro jest zapotrzebowanie na przelukrowane amerykańskie filmiki i ludzie na to wolą chodzić do kina, a na dobrych filmach jest taka frekwencja, że aż żal patrzeć… Szkoda… Ale może ta „moda” się kiedyś znudzi?
Wczoraj miałam okazję zobaczyć film ,,W zawieszeniu" i chciałam Pani napisać jak wielkie wywarł na mnie wrażenie. Wspaniałe role Pani i Pana Radziwiłowicza. Dotąd widziałam tylko Państwa razem w obsadzie w ,,Człowiekach”, że pozwolę sobie Panią zacytować, i uważam, że i tutaj wybór reżysera był bardzo trafiony.. Postać Anny jest niezwykle silna i odważna w tamtych bardzo trudnych czasach. Anna pomimo upływu czasu wiernie czekała na męża. Z tej historii przebija wiele cierpienia, strachu, ale i miłości i radości gdy na świat przychodzi ich córeczka.
Film bardzo jasno pokazał bezsilność zwykłego człowieka wobec władzy, jego życie w lęku. Życie w zawieszeniu pomiędzy życiem a udawaniem że nie ma człowieka, nie istnieje on dla świata… Ten film z perspektywy czasu po raz kolejny przypomina, jak nieocenione jest życie w wolnym kraju, ale i jak często niedoceniane.
Wspaniała Pani kreacja aktorska. Po raz kolejny chylę czoła.
Julita
PS. Także zajrzałam na listę gości Pana Krzysztofa Materny. Dla Nich to pewnie też zupełnie nowe doświadczenie, nawet jako aktorów, ciekawe czy mieli obawy... Gdy byłam mlodsza, pamiętam , że strasznie chciałam się czemuś takiemu poddać. Teraz już mniej jestem chętna, jak pomyślę, że w tym stanie mogłabym np. powiedzieć coś o czym nie chciałabym żeby ktoś wiedział... albo gorzej, z czego sama sobie nie zdaję sprawy?!
Ten spektakl naprawdę intryguje. Oby próby generalne wypadały pomyślnie.
Serdeczności z życzeniami miłego popołudnia dla Pani wysyłam i udanych dalszych prób ,,Bagdad Cafe".