Jestem pod olbrzymim wrazeniem filmu "Kochankowie Mojej Mamy". Jako 31-letni menzczyzna widze swiat zupelnie inaczej niz kiedys jak mialem kilkanascie lat i ogladalem ten film, jeszcze w Polsce. Mieszkam teraz na stale w Chicago. DOpiero tu mialem okazje poznac "choc" troche swiata, ktroego w Polsce jakos nie mialem okazji nigdy widziec. Historia glownej bohaterki Kryski to zywcem wyciagnieta historia najlepszej kolezanki mojej mamy, ktora bardzo podobnie sie "prowadzila", ale syn nie byl kujonem, choc jako mlody chlopak byl wzorowym uczniem. Nie wyobrazam sobie nikogo innego do tej roli jak Pania Krystyne Jande. Ekspresywnosc jej uczuc, jej "popieprzone" rozdwojenie umyslu a jednoczesnie (chwilowa) milosc do syna to sylwetka pewnie niejednej "gwiazdy" formatu pt: mamusia sie daje a co bedzie jutro, to bedzie. Bede napewno ogladal ten film jeszcze z 5 razy, zeby dokladnie zrozumiec jej zachowanie i przeanalizowac uczucie syna do niej. Jeszcze raz gratuluje Pani Krystyno mistrzostwa tej roli.
Wszystkiego co najpiekniejsze dla Pani.
Robert_Chicago