Droga Pani Krystyno.
Mija trudny dla mnie tydzien. U nas strajki. To znaczy strajkowac nam nie wolno - ale szukamy sposobów na zamanifestowanie naszej sytuacji. Jest tak bardzo źle. Troche boje sie utraty pracy, ale dzielnie stoje na czele naszych zwiazkow. A wie Pani, w 88 pod MZK w Szczecinie, podczas okupacji tamtejszego zakladu przez milicje, wspieralam moja mamę i szalałam z bezsilności, stalam za murem niebieskich i dopadala mnie rozpacz i strach. Nie sadzilam ze po 20 latach - przyjdzie mi powstac raz jeszcze - aby bronic swojej godności.
Jestem przygaszona ale i mocno wierze w swoje racje.
Po ostatnim Pani komentarzu zrobiło mi się smutno.A potem poczytałam wstecz i pomyślałam... jestes fajna Marzena - taka jaka jestes.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.