
Do dzisiaj mnie to zjawisko fascynuje. No ale ponoć 'tak mają'. Niesamowity jest ten cały proces przygotowywania się jej do znoszenia, próby wicia gniazdka gdziekolwiek i z czegokolwiek, to bezproduktywne wysiadywanie... Czyli czasem 'bywam' ornitologiem.
A co do chłodu i wiatru na balkonie, to chyba nad tym panuję. Wychodne ma tylko jak jest ciepło, a kiedy wieje to stoi w osłoniętym miejscu. Jakieś tam doświadczenie jest, w końcu poprzednika Stefki, Kubę - czyli tym razem faceta z krwi i kości, miałam przez 12 lat... Rekordzista.
Dziewczyna mnie dzisiaj rozczuliła kiedy nie chcąc wejść z powrotem do klatki schroniła się 'u Pani'


Dawno już nie buszowała po stojaku z płytami, więc najwyraźniej jej też Dancing przypadł do gustu. Zawsze robi Pani chórki, co niekoniecznie mnie cieszy kiedy stara się przekrzyczeć, ale z reguły poprzestaje na akompaniamencie. Widocznie gwarki słuchają Callas, a papugi Jandy

Pozdrawiamy obie,
N. i S.