Trafiłam na Pani stronę trochę przez przypadek, ale bardzo się z tego cieszę. Pisałam wcześniej, że zaskakuje mnie miłość tu piszących do Pani, ale w sumie nie powinnam sie dziwić i już się nie dziwię. Zasługuje Pani na to i basta.
Kiedyś Pani powiedziała, że Malysz jest "naszym dobrem narodowym", ale w takim razie kim jest Pani, skoro kimś znacznie większym?
To trochę tak jak z piłka nożną: dla Brazylijczyka piłka to sprawa życia i śmierci, a dla Argentynczyka to coś znacznie poważniejszego...
Dobrej nocy.
M