Pozwolę sobie wykorzystać to licznie odwiedzane miejsce - miejsce korespondencji z p.Krystyną, ponieważ muszę zwrócić się z krótkim apelem do p.Zuzanny.
Droga Pani,
napiszę krótko i najgrzeczniej jak potrafię, bo wiem, że napisała Pani swój list do Basi w dobrej wierze.
Ale w przyszłości proszę stosować się do zasady: "nie znamy się na czymś = nie doradzamy".
Wszelkie dolegliwości natury psychicznej należy i trzeba konsultować ze specjalistą. Koniec i kropka.
O ile łatwiejsza byłaby nasza (psychologów i psychiatrów) codzienna praca, gdybyśmy nie spotykali na swojej drodze wycieńczonych do granic możliwości ludzi, którzy zamiast zwrócić się od razu do licznych i powszechnie dostępnych specjalistów byli leczeni takimi metodami jak: dobra książka, wygadanie się przyjaciółce, szukanie nowych wyzwań właśnie, pół litra z kolegą, nowe towarzystwo, odbieranie impulsów z kosmosu, kasztany pod łóżkiem czy rozśmieszanie - często "zalecane" przez otoczenie pogrążonym w głębokiej depresji!
Bardzo proszę przyjąć moją radę i przekazać dalej.
Mamy XXI wiek - jesteśmy dobrze wykształceni, łatwo można sprawdzić kwalifikacje i nikt poważny pacjenta w gabinecie do pieca na trzy zdrowaśki nie wsadzi! Nie ma się czego bać.
Poniżej list, do którego się odniosłam.
Pozdrawiam i proszę się nie obrażać.
Basiu
Dołącz do naszego Towarzystwa. Przeczytaj nasze listy i znajdź w nich radość, ciepło i samo życie po prostu. Nie idź do psychologa, wybierz się do teatru. Przyjmij jakieś wezwanie, działaj. Pokochaj siebie i zacznij jeść. Współczuję Ci bardzo, ale nie wiem, co więcej mogę Ci napisać.
Idzie wiosna, popatrz na świat inaczej, radośniej. Trzymam za Ciebie kciuki.
Zuzanna
P.S Znajdź niżej mój wątek - najlepsza dieta na wiosnę