Że "bałaby się Pani wyjść na scenę" jest rzeczą oczywistą. Chyba każdy zna strach przed własną słabością. Ale, to że BY się Pani bała, nie znaczy, że by Pani tego nie zrobiła. Nie raz, nie dwa udowadniała Pani, że potrafi przezwyciężyć strach, niechęć, niemoc wyjścia na scenę, do ludzi.
Zaczynam się zastanawiać o co tu niektórym chodzi... Bo tłumaczenie Pani nieobecności na Berlinale tchórzostwem i ucieczką w spektakl, akurat ten konkretny w Zawierciu, to jakaś bzdura.
Ciekawe jak w takim razie pan "krzyś" wytłumaczyłby Pani wyjścia na scenę wtedy, kiedy spokojnie mogła Pani tego nie robić, uciec, i chyba każdy by to zrozumiał. Ale wtedy widz i zobowiązania w stosunku do całej tej 'machiny' zwyciężyły. A choćby to Forum, Dziennik... Ech, nie ważne.
Bez sensu cała ta dyskusja. Jakieś celowe mącenie, a my się dajemy w to wciągnąć.
Ja się wypisuję.
Pozdrawiam Panią i Pani Koty w dniu Ich święta ,
N.