Choc chyba jednak nie do konca umiemy sie smiac z samych siebie bo przy fragmencie o profesorze ktory sprzata (czy cos) za granica jakos nikt sie nie zasmial. Grobowa cisza.
Jej jak mi teraz ciezko. Ale oczywiscie. Prosze mnie zle nie zrozumiec. Uwielbiam tak sie wystrzelac po pysku. To sprawia, ze wszystko nabiera wlasciwych proporcji, znowu staje we wlasciwm miejscu... Wiec dziekuje ogromnie! Bardzo mi tego trzeba bylo. Niesamowite to bylo i smieszne i straszne i cudowne. Byla Pani wspaniala. Dziekuje.
PS Siedzialam obok 'starszej emigracji'. No byly zbulwersowane na poczatku '.. no spektakl moze tak ale ten jezyk, nic nie zostaje z pieknego polskiego jezyka...' Tyb bardziej ze jedna miala katar i wciagnela taka wielka chustke do nosa...
