Witam Pani Krystyno,długo zbierałam w sobie odwagę,żeby do Pani napisać,choć nie należę do nieśmiałych osób
.Tylko tak głupio było mi zajmować Pani czas, bo przecież Pani- Teatr,Dom, Dzieci, miliony osób,które Panią potrzebują i za które jest Pani odpowiedzialna.Chciałam tak zwyczajnie Pani podziękować.Za wszystko.Za emocje, łzy, wzruszenia.Za siłę,którą czerpię od Pani na kazdy dzień.Za moją ukochaną książkę,,Różowe tabletki na uspokojenie"i felietony.Żałuję,że nie widziałam nigdy sztuki,która tak głęboko we mnie jest.Znam ją tylko z Pani opisów, małych wzmianek.Może kiedyś wystawi ą Pani na deskach swojego Teatru?Frida.To dziwne czuć się związaną z czymś, czego się nie widziało,nie odebrało w swój sposób....często sie nad tym zastanawiam.Dzięki sile od Pani założyłam własną firmę, pracuję, leczę złamane serce,podniosłam się.Tylko ufność straciłam
Dziękuję i trzymam kciuki na dalsze lata.Proszę pamiętać, że nie jest Pani sama ze swoimi troskami i zawsze jeśli coś będzie potrzeba to jestem
Pozdrawiam