W końcu udalo mi się zdobyć ten film, oczywiście od razu został odtworzony na dvd - genialny! zmienił nieco moje spojrzenie na Mirona Białoszewskiego - chyba powrócę do lektury, czasy liceum to jednak (jak dla mnie) było zbyt wcześnie ...
To co ujęło mnie w tym filmie, to scena kiedy p.Jadwiga zaczęła pytać , czy ktoś z jadących autobusem ma coś do picia? żeby Miron mógł połknąć tabletkę. Zrobiła to tak naturalnie, tak bez oporów - rany! czy ktoś nie będący niewidomym zdobyłby się na coś takiego?! "odważyłby się" ? jakoś mi przyszło do głowy, że chyba nie...
Od zawsze odczuwam pewien rodzaj słabości do osób niewidomych, może dlatego ta scena tak mną poruszyła...
Spokojnej niedzieli Pani Krystyno, również dla wszystkich domowników