Droga Pani Krystyno,
razem ze swoją partnerką zaczynałyśmy, i zaczynamy dzień od zaglądania na Pani stronę. "Małpy..", "Tabletki", "Pazury" i "Drogie B.." można znaleźć u nas wszędzie. Czytamy po fragmencie, po pół strony..i ciągle nas zachwyca to Pani słowo pisane. Lubimy Panią jako aktorkę, lubimy teatr, który Pani zbudowała. Podziwiamy jako człowieka, piękną kobietę, oraz matkę, partnerkę, przyjaciółkę, córkę, która wyziera ze stron Pani wirtualnego i analogowego pisania.
Wczoraj obserwowałyśmy w restauracji grupkę kobiet, wszystkie piękne, po 50, wszystkie z papierosem, rozwrzeszczane, zadbane, lubiące się, śmiejące głośniej niż by wypadało. Taki "Janda typ".
Zachwyciły nas te Wulkany, te Kataklizmy przymierzające tu, natychmiast przy wszystkich sweter, który kupiła jedna z nich.
Uśmiechałyśmy się marząc, że za 30-kilka lat będziemy jak one.
Mamy nadzieję, że Pani nie zwolni. Że ten power nadal będzie się udzielał wszystkim, którzy z Panią bywają. Ktoś tu kiedyś mądrze napisał ( w stertach tych listów od których nam aż głupio..), "nich Pani dalej gra".. A my dodamy- niech Pani dalej pisze..Jeśli nie dzisiaj to jutro..za miesiąc, za pól roku.
Poczekamy ile trzeba.
Na razie wysyłamy ciepłe, serdeczne pozdrowienia...wszystkiego coraz lepszego..choć na pewno innego.
Do zobaczenia w Polonii.
Masy ludzi czekają na Pani wybuch śmiechu. Jak go usłyszą, odetchną z ulgą.
Pozdrawiamy!