Byłam na "Schirley" i muszę przyznać, że nie była dobra... bo była fantastyczna, cudowna i NAJWSPANIALSZA NA ŚWIECIE! A łzy na końcu, jeszcze bardziej mnie zachęciły do bicia braw. Czemu trzeba było juz kończyć? Żeby inny spektakl sie nie spóźnił? Dla mnie żaden inny tego dnia sie nie liczył, bo Pani była najważniejsza. Dziękuję Pani Krysiu, jest Pani kochana i mam nadzieję, że ubłagam rodziców, żeby jeszcze przyjechać na "Schirley...", albo ujrzeć nareszcie słynną "Boską". Takie dni pozostaja w mojej pamięci na bardzo długo, albo nawet na zawsze. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję.
Mam do Pani pytanie, które cały czas mnie męczy. Czy dziś widziała Pani publiczność, czy widzi Pani zarysy postaci? Na "Schirley.." publiczność była dość mocno oświetlona, na "Szczęśliwych dniach" już znacznie mniej. Bardzo mnie ciekawi to czy widzi Pani ludzi, tylko w pierwszych rzędach, wcale czy zależy to od spektalu i oświetlenia jakie jest przy nim.
P.S. Lilie ode mnie dostała Pani na scenie. Podobały się?


Wysyłam 10000000000000... całusów, przytulaków i wszystkiego co, tylko możliwe

Karolcia - Kłaniam się nisko wielkiej aktorce - Krystynie Jandzie.
P.S.2. Po spektaklu kupiłam "Małpę", "Małpę2", koszulke z napisem TEATR POLONIA (którą będę bardzo często zakladać, choć jest za duża) i Pani płytę

