Obejrzałam "Boska". O spektaklu dowiedziałam się z programu Kuby Wojewódzkiego i proszę. Siedzę sobie grzecznie na poduchach (wejściówki), a pół metra ode mnie Kuba Wojewódzki.
Nie powiem z kim był, żeby nie rozsiewać plotek.
Wszyscy śmialiśmy się tak samo. Przez dwa dni bolało mnie gardło.
Mam pytanie, Pani Krystyno, czy myślała Pani o tym, żeby wydać płytę z ariami ze spektaklu? Czy jest na to szansa? Nie interesują mnie arie Florance Jenkins, bo tysiąc razy wolę to urocze zawodzenie, jakie słyszałam ze sceny.
Od kiedy usłyszałam "L'amourrrr, l'amouuuur" życie wydaje mi się o wiele piękniejsze.
Byłyby to - powiedzmy - niezbyt drogie płytki. 20-30 złotych za sztukę??? Co Pani na to??? Fani spektaklu będą zachwyceni.
(No i płyta musiałaby być nagrana bez publiczności. Tak sądzę).
Pozdrawiam gorąco. I tak przynajmniej jeszcze raz obejrzę ten spektakl. Nie wiem, czy jest o tym, że warto mieć marzenia. Chyba bardziej - o totalnym braku pokory. Ale cudny. Cudny.