przelatuję pocztę i dziennik zwykle pobieżnie, ale i tak zauwazyłam, ze wkleja się dla Pani, dla wszytskich, zdjęcia okien. mam taką refleksję. mieszkam na tzw. starym osiedlu. pod oknami bokiem do bloku biegnie porządny chodnik, z płytami, normalny. wyglądam przez swoje okno z pierwszego piętra i czuję się, jak na wakacjach, bloki stoją praktycznie w lesie, sosnowym, a chodnik wygląda, jakby prowadził na wydmy. widać go na prawie całej rozciągłości. prawie pruski porządek. kiedy idzie się tym chodnikiem, mija się tzw. nowe okna, plastikowe, wygodne w myciu i użyciu. z roletami. wszędzie takie same. ale parę okien, od pewnego momentu... jak u mojej babci. zazdroski z nieprzezroczystych płócien, ściany ze wzorkami, geranie, pelargonie, zapach cebuli, często Radio Maryja na cały regulator. i z całego serca tęsknię za moją babcią. i o mało nie wchodzę do takiego zaoknia, tylko z tej drugiej strony. tylko u mojej babci radio-adapter i płyty, takie małe, Małgośka z radia, a za oknem plac w okropnym skwarze, piach.
pozdrawiaa.m