ojej...juz nawet nie wiem jak zaczac...
dostalam pr wiadomosc,ze pania zadreczam historia o piesku i ze zadam pocieszenia i ze pania obwiniam....ludzie nie dajmy sie zwariowac.
absolutnie nic nie zadam,bron boze obwiniam-to bzdura kompletna.no moze zadreczam,ale nie pania,naprawde.szukam roznymi sposobami domu dla atosa i dlatego napisalam.poniewaz wlasnie tu zamiescilam jego historie i tu znalazla sie chetna osoba to tez i tu pozwolilam sobie wyrazic swoj zal.a wczesniej wyrazalam tez radosc.
a ze nie otrzymalam pocieszenia?napisalam odpowiedz,ze szanuje to i rozumiem.ale pani odpisala i za to tez dziekuje.przeciez wiem,ze pani nam dobrze zyczy bo jest milosniczka zwierzat,to oczywiste. zeby bylo jasne-do nikogo nie mam pretensji.przykro mi,ze ktos tak mogl pomyslec.jesli pani tez odniosla takie wrazenie,przepraszam najmocniej.to naprawde nie bylo moja intencja.
a ze w zyciu zdarzaja sie nie tylko radosne chwile,ktorymi sie dzielimy - wszyscy o tym wiemy.
pozdrawiam