Trzoda chlewna na Parnasie

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Trzoda chlewna na Parnasie

Postprzez Zrinski Pn, 16.04.2007 15:44

Korzystajac z chwili wolnego czasu sprobuje podsumowac moja krotka wizyte w zacnym i znamienitym gronie.
Pierwsze i najmocniejsze uczucie to zazenowanie i rozbawienie zarazem.
Otoz jako zwyczajny czleczyna chcacy poznac zdanie wielkiej artystki na temat sprawy zasadniczej w zyciu czlowieka - o moralnosc i wiernosc swym deklaracjom. Tylko tyle. Jak sie przekonalem tu co gornolotnie nazywa sie 'forum' - takie zagadnienia sa obrazoburstwem. Poziom reakcji grona wielbicieli kolokwialnie nazwanych przeze mnie - przydupasami, zabarwiony jest bigoteria i zacietrzewieniem. Nie dziwi mnie to jednak bo wiem, ze takie elity jak srodowisko 'tworcow kultury', ktorego P. Janda jest reprezentantem wygenerowaly wiernych wyznawcow. Ich cecha charakterystyczna jest niezdolnosc do polemiki. Autorytarne afirmowanie slusznosci wystarcza za standardy. Juz sama reakcja szanownego gremium potwierdza to, ze pod skora czujecie, ze P.Janda postapila nieetycznie. Ale tresurka robi swoje i merdajac w jedna strone odszczekujecie w druga.

Mechanizm jest prosty by nie rzec, prostacki:
Ktos:
Czy nie odczuwa Pani dyskomfortu i czy nie kloci sie to z Pani wczesniejszymi deklaracjami badz wywierania wrazenia, ze sztuka- ach! komercja - be! ?

Chor wielbicieli:
Zakompleksiony wypierdku, wscibska sasiadko, sasiadko pierdusnico, maluczki debilku, daj se siana, nawiedzony. Dlaczego lzysz i atakujesz?
Co zrobiles, kim jestes, ze sie powazyles targnac?

Dosyc, jak wczesniej deklarowalem przyszedlem w konkretnej sprawie, licze na odpowiedz. Nie potrzebnie wdalem sie z bigotami w jakies denne pogawedki. Sztuka jednak to cos wiecej niz stan uwielbienia. Wszyscy i wszystko moze byc przedmiotem dociekan i osadu. Jednak nie w tym gronie wzajemnej adoracji. Tu panuje tak gornolotny poziom, ze sama mysl o Wysokich Obcasach wywiera zawrot glowy. Nie zamierzam w tym nikomu przeszkadzac.

Nie wciagne sie w zadne pyskowki, doczekam jedynie (na to licze) odpowiedzi. I jak wszedlem, wyjde.


itepe.
Zrinski
 

Powrót do Korespondencja