Pani Krystyno!
Jak zwykle jechałam do Warszawy z mojego kochanego Krakowa jak do siebie ;-) Jak zwykle z bliską osobą na fotelu obok. Te wyjazdy... Ech! Pani Krystyno! Gdybym umiała ubrać w słowa te emocje, uczucia... Nazwałyśmy je sobie po powrocie, że są to wyjazdy "Do Moskwy!" Zamykając drzwi w samochodzie i opłacając autostradę na pierwszych "bramkach" wolne od trosk i całego zła tego świata pędzimy...
Gdy odbierałyśmy w sobotę w południe nasze zaproszenia poczułam tak bardzo namacalnie stres, który musiał Wam wszystkim towarzyszyć... Jeszcze pracownicy firmy budowlanej tynkowali kawałek elewacji. Wchodziłyśmy jak do domu przyjaciół... Miałam ochotę zakasać rękawy i do pracy! To niesamowite co udało się Pani stworzyć i nie chodzi mi o scenę, bar, szatnię... Chodzi o klimat tego miejsca... Callas mówiła ze sceny, że teatr to świętość! W tej domowej, bardzo przyjacielskiej atmosferze udało się jednak zachować mistycyzm miejsca i to jaki!!!
Ten mistycyzm zaczyna się gdy światła gasną, nastaje cisza... Cudowna chwila! Czekamy...
Czytałam Czechowa w oryginale - juz teraz nie umiem :-( Uwielbiam ten klimat, który towarzyszy mu zawsze... "Trzy siostry" - spektakl - wspaniały!!! Bałam się, czy będzie dobrze... Słowo... Ale było cudownie! Powiedziałabym, że "czechowsko" ;-) Kreacje aktorskie bardzo dobre! Debiuty... No no no! Debiut w takich rolach!!! Szczęściarze! Obronili się! I to jak! Muzyka obłędna - moja znajoma powiedziała, że czuć w niej rosyjską duszę. ¦wiatło, które jest a którego nie ma... Rewelacja...
Czas się zatrzymał. Byłam w tym domu. Mieszkałam z nimi. Do tej pory w nim jestem... Tydzień minął a ja tam ciągle stoję, zaglądam przez okno i patrzę. Patrzę i myślę co zrobić ze swoim życiem... Na ile kompromisów mogę się zgodzić, na ile muszę a ilu nie mogę popełnić...
Pani Krystyno, to wielkie szczęście móc uczestniczyć w tak uroczystej i pięknej chwili. To nieopisana radość i moc cudownych emocji... Piłyśmy toast za PANI TEATR i za NASZ TEATR, który mamy w Warszawie, za nasz schron... Wiem, że to dziwnie zabrzmi ale dzięki temu, że pozwoliła nam Pani uczestniczyć w budowie tego miejsca, dzięki temu, że przekazywała nam Pani swoje mysli, obawy i rozterki, dzieliła kłopotami ja czułam się jakbym Go budowała razem z Panią. Dziękuję.
Z całego serca gratuluję wszystkim, którzy wraz z Panią stworzyli to dzieło! I Im również dziękuję.
Moja znajoma mówi, że przyjaciele muszą być ze sobą szczerzy... Mam jedną uwagę. Może jestem przewrażliwiona ale po rozbiciu zegara porcelana się rozsypała tak, że było to niebezpieczne dla siedzących w pierwszych rzędach. Może uda się jakoś rozwiązać to technicznie inaczej. Szkoda ryzykować. Kiedyś na mnie spadło szkło z reflektora w "Bagateli" w Krakowie na spektaklu "Harry i ja" - miałam go wszędzie! Może stać się nieszczęście.
Pani Krystyno! DZIęKUJę ZA "MOSKWę"! I życzę powodzenia!
Do zobaczenia!