Pani Krystyno kochana
Na premierze nie byłam...miałam być na spotkaniu z "Foremkami", tuż przed spektaklem, ale niestety źle się czułam w sobotę...ogromnie żałuję, bo za Pani sprawą już samo przejście obok Polonii jest ekscytujące...zapach TEGO teatru czuć z daleka...relacje i zdjęcia przyprawiły mnie o zawrót głowy...jakże się cieszę, że TO się stało!!! Gratuluję z całego serca wdrapania się na ten Mount Everest! Wiem, że łatwo nie było, ale za to jaki widok, prawda...?
Dziękuję Pani za wytrwałość, pomimo koszmarów nocnych i dziennych...Pani najbliższym za wsparcie, aktorom i współpracownikom za oddanie, sponsorom za wiarę (no i, co tu kryć, pieniądze!), podwykonawcom za dotrzymanie terminów mimo, że nieraz wydawały się nierealne... Ilekroć będę w Polonii zawsze będę pamiętać, komu zawdzięczam magiczne doznania, których nie znajdę nigdzie indziej.
Przesyłam najniższe ukłony i życzę sukcesów
Malgorzata M z Hyde Parku
P.S. Nigdy nie śledziłam spraw pomiędzy Panią a Panią Szczepkowską, uważam to za prywatną sprawę obu Pań, ale nie ukrywam, że czytając prasę, a zwłaszcza widząc na zdjęciach obie Panie uśmiechnięte, to raduje mi się dusza. Zgoda buduje!