Pani Krystyno!
Zbieram się już od dwóch dni, żeby do Pani napisać, tylko nie bardzo wiem, co odpowiedzieć na Pani pytanie :( Na paleniu niestety się nie znam, bo w życiu nie miałam papierosa w ustach. ( może to i lepiej, bo chyba mam słaby charakter i pewnie nie umiałabym przerwać, na wszelki wypadek nie próbuję :)) Ale myślę sobie, że nerwy na kilka dni przed premierą i inauguracją Dużej Sceny są zupełnie normalne. Jak to wczoraj powiedziała Pani Córka w „Ulicach Kultury”: „NIKT JESZCZE NA TYCH DESKACH NIE GRAŁ!” Ale czy to nie jest właśnie najpiękniejsze? Tworzenie czegoś zupełnie nowego od początku do końca, od pierwszej deski aż do ostatniej sekundy sztuki. Przecież Czechowa gra się w tak wielu teatrach, a mimo to nikt z nas nie wątpi w to, że ten „u Pani” będzie jedyny w swoim rodzaju. Każdy kontakt z Pani teatrem daje widzom nieznane dotąd wrażenia, wywołuje uczucia, na które na co dzień sobie nie pozwalamy, albo wręcz nie mamy okazji ich doświadczyć w naszym zwykłym życiu...
Proszę się nie martwić, na pewno wszystko pójdzie idealnie :) I proszę sobie pomyśleć o czymś naprawdę miłym, mnie to zawsze pomaga jak się denerwuję :)
Życzę wszystkiego dobrego i trzymam kciuki ;)
Serdeczności!
Marta Więcławska
PS.
Ostatnio, jak mamy z mamą zły humor albo jest nam smutno, czytamy „Moją drogą B,”, działa świetnie :) Dziękujemy! :)