Witam serdecznie,
Wiem, ze tych recenzji bylo juz sporo, ale ta jest jakas taka wyjatkowa. Moze dlatego, ze ktos pisze cos milego o dzialaniach drugiego czlowieka, a jak wiadomo mile slowo to dzis rzadkosc. Milego dnia - Opętany Zomowiec (prawda, ze wspaniale to brzmi)
Wysokie Obcasy, Gazeta Wyborcza 30 wrzesnia 2006
Monika, Powalisz, reżyserka teatralna, dramatopisarka, poleca: przedstawienie 'Skok z wysokości'
Hit: Lubię wpadać do Teatru Polonia, bo już od progu czuję energię i nieustanny postęp robót (otwarcie dużej sceny tuż-tuż!). Tytaniczny progres, zapał i entuzjazm 'pani kierownik' przekłada się na działania artystyczne. Krystyna Janda staje na głowie, a ostatnio nawet na krawędzi basenu, żeby wciągnąć widza w żywioł teatru. Chociaż od razu ostrzegam, że 'Skok z wysokości' wielkim dramatem nie jest. To miła, wesoła, zgrabnie napisana dramaturgiczna błahostka. Sama Janda szczerze przyznaje, że 'ten tekst jest tak bardzo o niczym, że nie mogę się go nauczyć na pamięć'.
I rzeczywiście: stoi baba nad basenem w krzywo założonym czepku na głowie i boi się skoczyć. A przy okazji opowiada o swoim pechowym życiu. I nie byłoby właściwie o czym mówić, gdyby nie jedna rzecz - postawa Krystyny Jandy. Nie gra (bo ta jest świetna) i nie czynny udział 38 widzów, dla których zagranie dzwonka czy pirata jest wielką frajdą - ale postawa właśnie!
Dawno nie doświadczyłam w teatrze takiego luzu, dystansu i ironii w podejściu do roli, takiej dawki bezpretensjonalnej improwizacji i takiej szczerości. A przy tym wielkiej radości! Bo Janda przede wszystkim umie się cieszyć - cieszy ją zabawa z widzem, cieszy ją własna gra, cieszy ją wymienianie sponsorów i nawet to, że sama się sypie w tekście, też ją cieszy. Jest w tym przedstawieniu niesamowita dawka spontanu, młodości i czystej teatralnej energii, którą koniecznie trzeba sobie zaaplikować. A tym bardziej jesienią.
Leslie Ayvazian 'Skok z wysokości', reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia