Niedawno ze sporym opóźnieniem, jak to u mnie zwykle, przeczytałam "Małpę". Pożarłam ją, bo okazało się, że jest ona z czasów gdy jeszcze nie znałam Pani strony i zawsze sobie obiecywałam powrócić do Archiwum, ale nigdy nie starczyło czasu. No i odrobiłam zaległości z tamtych dni, a przy okazji naszła mnie taka refleksja - tamte dzienniki były pisane z taką mniej więcej częstotliwościa, jak kilka ostatnich. I to jest to co ja lubię najbardziej - chociaż kilka zdań, jakiś żart, sytuacja, wspomnienie. Nie zawsze mam czas, ale jak tylko go mam, wpadam na stronę, a tu często ciiiiiiiisza. I tego nie lubię. Życzę więcej spokojnych chwil, również w swoim interesie. (Nawiasem mówiąc mimo że minęło już tyle czasu nowej formy strony, nie zaakceptowałam jej do końca; stara wg mnie miała niepowtarzalny klimat, który wspominam z żalem - nawet mój nick jest inny bo poprzedni ktoś mi zacharapczył). Wszystkiego dobrego!.
Ps mam blisko dość do Poznania, może p.Pietras odsprzedałby mi "Tabletki"?