Pani Krystyno , nie odzywałam się całe wieki...
Kiedyś jak nie miałam pracy, to siedziałam sobie tu u Pani całymi dniami…teraz jest troszkę ciężej…odwiedzam Panią, czytam…podglądam ....…
Dziś postanowiłam do Pani napisać, bo jutro po pracy jadę do mojego ukochanego Sopotu na kilka dni:) i BARDZO SIę CIESZę!!:))))))
Wiem, że Pani też darzy to miejsce sympatią, wobec czego obiecuje zrobić jakieś zdjęcia i je podesłać!
Bardzo jestem ciekawa tego Pani „trampolinowego skoku” :)…może we wrześniu lub w październiku uda mi się przyjechać do Warszawy- jednak- to już po ślubie:)
No dobrze, nie piszę już więcej, bo jakoś banalnie wychodzi…a tak bym chciała ładnie do Pani napisać po tej przerwie…ale dziś już nic z tego nie będzie…zostawiam więc tylko ślad...
Serdecznie Panią pozdrawiam i obiecuje napisać coś więcej po powrocie.
P.S.…jeśli chodzi o słowa…zgadzam się trzeba na nie bardzo uważać…bo pozostają w sercu i w głowie na BARDZO długo…ostatnio dwie bliskie mi osoby powiedziały sobie wiele gorzkich słów…teraz starają się to naprawiać…ale już widać, że będzie ciężko…radzę więc uważajcie…zanim będzie za późno…zbyt wiele czasami można stracić…..