Pozwalam sobie w korespondecji podjąć temat papierosa w jednej z pierwszych scen "Pestki", o którym pisały Lidzia i Oksanka trochę wcześniej, ponieważ raz dyskutowałam na ten temat z pół godziny, co groziło końcem wspólnego oglądania filmu i poważnym kryzysem towarzyskim. Na szczęście skończyło sie ogólnym zachwytem nad filmem.
Otóż przyjrzyjmy się dokładnie. Bohaterka wyrzuca papierosa pstrykając go palcami, w górę, lekko na ukos. Teoretycznie powinien spaść on w bok od samochodu lub pod przednie koło. Moim zdaniem, teoretycznie choć mało prawdopodobne jest, że pod tylne koło też mógł spaść. Jest trochę zmiennych, które mogły mieć wpływ na tor papierosa i uczynić ten tor nieoczywistym - czy podłoże było gładkie, czy nie powiał wiatr, jak odbił się papieros. Wszystko to jednak mało ważne. Tak naprawdę nie wiadomo, które koło przejechało tego papierosa i jak wtedy jechał samochó. W ujęciach jest tak, że Agata wyrzuca papierosa, ale nie widzimy, gdzie on spada. Potem samochód cofa - stąd sugestia, że koło w następnym ujęciu to tylne lewe koło toczące sie do tyłu. I tu jest pies pogrzebany! W następnym ujęciu - ruszające koło w zbliżeniu - nie ma żadnych wizualnych informacji, które to jest koło i w którą stronę jedzie samochód. No, może te że koło toczy się z prawej strony ekranu do lewej sprawia wrażenie, że samochód jednak cofa. Ale które to jest koło, nie wiadomo i nie ma podstaw do udowodnienia jednej słusznej wersji. Więc to nie błąd. Uff!
Jak już się wywnętrzam, to apeluję o poprawne używanie powiedzenia "niech szlag mnie trafi". SZLAG od niemieckiego "schlagen", a nie szlak.
Ta precyzja mnie kiedyś zgubi, ale trudno. Serdeczności
Bromba