Pani Krystyno, opowiesc o haslach swietna, tylko... jak ktos teraz Pania napadnie, to najpierw przytsawi pani noz do gardla i bedzie chcial znac to haslo. Hasla to zmora - ja mam patent, ktory zdradze. Nie wymaga zapisywania, nie nadwereza pamieci, hasla sa niemozliwie trudne do zlamania, a latwe do zapamietania. Na przyklad - ulubiona ksiazka, moze Henryk Sienkiewicz, Pan Wolodyjowski. Tylko Pani wie, ze to Pani ulubiona ksiazka (no, moze jeszcze najblizsi), a haslo: hspw (pierwsze litery autora i tytulu). To moze byc film, piosenka, kompozycja (jsbonbn - Bach, Oratorium na Boze Narodzenie), adres - byle nie wlasny, moze jakis zaprzeszly, np. wouk12 (warszawa ochota ulica kwietna 12), itp.
pozdrawiam,
magda