Chciałam Pani serdecznie podziekować za grę i emocje które Pani we mnie wywołała (wzruszenie i łzy, czasami uśmiech i złość, bezsilność na to co się dzialo w b.Jugosławii, zastanowienie nad tym do czego ten świat zmierza i co jeszcze się wydarzy). Mimo, ze od spektaklu minęło już tyle godzin ja ciągle myślę o Tonce zagranej przez Panią.
Przeczytalam na forum opinie niektorych osób dot. wczorajszego spektaklu. Jestem podobnego zdania. Wstyd mi bylo za wrocławską publiczność. Całe szczęście, ze nie wszyscy tak się zachowywałi. Siedziała koło mnie młoda dziewczyna, widzialam jak odmienna była jej reakcja. A najbardziej zmrozila mnie publiczność na samym końcu spektaklu kiedy zgasło światło i było tylko widać blask włączonego telewizora i słychać przez głośniki mrożące krew w żyłach głosy. Brawa słusznie się Pani należaly, ale trzeba było z nimi jednak choć na trochę się wstrzymać. Na zakończenie spektaklu aż się prosiła chwila ciszy, by w ten sposób uczcić pamięć pomordowanych.
Jeszcze raz Pani bardzo dziękuję.
Na zakończenie nasunęły mi się jeszcze dwie uwagi, które absolutnie nie maja związku ze spektaklem i Panią.
Pierwsza dot. sponsorów. a konkretnie Citibanku Handlowego we Wrocławiu. Nie dziwię się oburzeniu niektórych osób, które zwróciły wypełnione ulotki wręczane przed spektaklem a na koniec usłyszały, że losowania markowego odtwarzacza nie będzie. Co niektore osoby poczuły się jak "nabite w butelkę". Szczerze mówiąc, nie chciałałabym mieć z takim bankiem do czynienia.
Druga sprawa dot. biletów ulgowych dla emerytów i rencistów w teatrach. Dochody tych osób są naprawdę niskie. Sama jestem emerytką i kupno biletu za 60 zł jest dla mnie sporym wydatkiem. Dochodzą jeszcze koszty dojazdu do teatru - mieszkam w innym województwie. Czy teatry nie mogłyby takich zniżek wprowadzić? W Imparcie byłam drugi raz. Pierwszy raz 11 lutego ubiegłego roku na spektaklu "Mała Steinberg". Wówczas za bilet płaciłam 45 zł i było mnie na to stać bo jeszcze pracowałam. Obecnie długo się zastanawiałam - jechać, nie jechać, ale jak tu nie jechać na spektakl ukochanej przeze mnie aktorki? Decyzję podjęłam na miesiąc przed terminem spektaklu i od tego dnia odkładałam do skarbonki co dzień po 2 zl na bilet i dojazd. Skarbonka nadal bedzie mi służyć. Dzisiaj wrzuciłam do niej resztę z zakupów z przeznaczeniem na kolejny bilet do teatru.
Serdecznie Panią pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.