przez remi1978 Pt, 09.12.2005 08:41
Pani K. - to co Pani przeżywa w tych urzedach to Kafka, tak czy nie? no, ale ma Pani w końcu Zamek, i tego sie trzeba trzymac... powodzenia. ps. Tylko znajomosci w tym kraju - ja jak nie mialem roboty, to zadzownilem do Pani X, ktora skontakotwala mnie z Panem Y, ktory zadzownil do Pani XX z Berlina, ktora znala Pania YY z Paryza, no i teraz tu jestem. (ani Pani XX z Berlina, ani Pana Y z Warszawy w zyciu nie widzialem na oczy ...) zycie, zycie.... ide na druga kawe do miasta, milego dnia, mimo wszystko ;-)