Pierwsza rocznica ataku zbrojnego na szkołę w Biesłanie...
"O 9:30 czasu lokalnego (7:30 w Polsce), 1 września, pierwszego dnia roku szkolnego, grupa trzydziestu trzech uzbrojonych mężczyzn i kobiet przyjechała pod szkołę w skradzionej ciężarówce wojskowej Gaz-66 i zaatakowała Szkołę nr 1 w Biesłanie..."
Minutą ciszy rozpoczęły się rocznicowe uroczystości upamiętniające ofiary w Biesłanie. Dziś mija pierwsza rocznica tragicznych wydarzeń - gdy uzbrojeni terroryści zajęli tamtejszą szkołę numer 1.
Przed budynkiem byłej szkoły numer 1 zebrali się byli zakładnicy, ich rodziny i mieszkańcy miasta.
Rok temu grupa terrorystów zajęła szkołę. Terroryści wzięli 1,1 tys. zakładników - uczniów i dorosłych, uczestniczących właśnie w inauguracji roku szkolnego.
Odpowiedzialność za akcję wzięło ugrupowanie czeczeńskich separatystów pod wodzą radykalnego bojownika Szamila Basajewa.
3 września władze podjęły decyzję o odbiciu szkoły. W wyniku szturmu oddziałów specjalnych zginęło 330 osób, w tym 186 dzieci. ¦mierć poniosło także 31 członków komanda.
We wtorkowym oświadczeniu, zamieszczonym na stronie internetowej kavkazcenter.com., Basajew oskarżył rosyjskie służby specjalne o to, że ułatwiły mu atak na Biesłan, "otwierając jego grupie korytarz" do Osetii Północnej, gdyż myślały, że zwabią go tam w pułapkę.
W niedawnym sondażu, wykonanym przez rosyjski ośrodek badawczy Jurija Lewady, 50 procent respondentów wyraziło pogląd, że operacja sił bezpieczeństwa była źle przeprowadzona.
Na 2 września zapowiedziano spotkanie na Kremlu matek ofiar z prezydentem Władimirem Putinem. Zdaniem brytyjskiego dziennika "The Independent", mają one "spytać Putina, czemu nie uczynił więcej, by ochronić ich potomstwo".
Okoliczności tragedii sprzed roku stara się ustalić specjalna komisja, powołana przez izbę niższą rosyjskiego parlamentu, Dumę. Do tej pory nie ma raportu na temat wyników pracy deputowanych.
źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1157050,12,item.html
ja nadal stoję pod tą szkołą...