9 luty 2003 (przyp. mój)
Adam Zagajewski
"Mów spokojniej"
Mów spokojniej:jesteś starszy niż ten, którym byłeś tak długo; jesteś starszy od samego siebie- i wciąż jeszcze nie wiesz
czym są nieobecność , poezja i złoto.
Ulicę zalała brunatna woda; krótka burza wstrząsnęła tym płaskim , sennym miastem.
Każda burza jest pożegnaniem, setki fotografów zdają się krążyć nad nami,
utrwalając fleszem sekundy lęku i paniki.
Wiesz , czym jest żałoba, rozpacz tak gwałtowna, że dławi rytm serca i przyszłość.
Płakałeś wśród obcych, w nowoczesnym sklepie, gdzie wciąż się obracał zwinny pieniądz.
Widziałeś Wenecję i Sienę i , na płótnach, na ulicy,smutne młodziutkie Madonny,
które chciały być zwykłymi dziewczynami i tańczyc w karnawale.
Widziałes też małe miasta, wcale nie piękne, starych ludzi, znudzonych cierpieniem i czasem.
W średniowiecznych ikonach błyszczały oczy śniadych świętych, płonące oczy dzikich zwierząt.
Brałeś w palce kamyki na plaży, la Galere, i zdarzało się,że miałes dla nich czułość tak wielką-
- dla nich i dla wiotkiej sosny, dla tych , co byli tam z tobą i dla morza,
które jest co prawda potężne, ale bardzo samotne
- tak wielką, jakbyśmy wszyscy byli sierotami z tego samego domu, rozłączonymi na zawsze
i zdanymi tylko na krótkie chwile widzenia w chlodnych więzieniach współczesności.
Mów spokojniej: nie jesteś już młody, olśnienie musi pertraktować z tygodniami postu,
musisz wybierać i rezygnować, grać na zwłokę i rozmawiać dlugo z wysłannikami suchych krajów i spierzchniętych ust,
musisz czekać, pisać listy, czytać książki o pięciuset stronicach.
Mów spokojniej. Nie rezygnuj z poezji.
Mojej Krysi J.-słynnej narciarce-która właśnie wraca z nart i stoi w długich korkach nie na jej temperament...