Witam serdecznie.dzisiaj egoistycznie bede pisać.Poniewaz od 5lat mam lęki i ie wychodzę z domu,a od trzech miesięcy leczę się,i juz pomału nabieram ochoty do życia,W zwiąku z tym,mam marzenie aby pojechac do Łodzi na monodram z moja ulubiona aktorką,która urodziła się tego samego dnia co ja 19.12(o Brezniewie nie wspomne):))))ale stoi mi na przeszkodzie jeden jegomośc(mąż)ktory nie pozwala mi na nic,na wychodzenie samej gdziekolwiek juz w ogole.Takze gorąca prosba kto wierzy niech się za mnie MODLI zebym z matni wyszła i spełniła wszystkie marzenia,swoje...no może wszystkie,nie,ale chociaz zeby miec wolnosc osobistą.Nie jestem smutna,dziękuje Bogu ze mogę sie leczyc,i odzyskuje radość życia:)Moze tak miało byc?serdecznosci Pani Krysiu,jest pani wspaniała,i taka PRAWDZIWA
B