Sztuka formułowania wielkich treści w kilku linijkach, jasno, usidlania głębokich myśli w niewielu słowach, układania idej w przejżystej, acz wdzięczne formie, z uwodzicielstwem albo bez...to prawdziwie męcząca, ale "opłacalna" sztuka. Nie uważa Pani?
I oto myślowy plon Rochefoucauld'a zebrany w "Maksymach i rozważaniach moralnych", kilka najciekwszych, choć nie zawsze zgodnych z prawdą aforyzmów:
"Nie mamy dość siły, aby całkowicie iść za swoim rozumem"
"Człowiek mniema często, że sam się prowadzi, wówczas gdy daje się prowadzić; gdy rozum zmierza do jednego celu, serce nieświadomie pociąga go do drugiego."
"Kaprysy naszego usposobienia jeszcze są dziwaczniejsze od kaprysów losu."
"Namiętności są to jedyni mówcy, którzy przekonywają zawsze. Są one niby wrodzoną sztuką, której prawidła są niezawodne; najprostoduszniejszy człowiek, ożywiony namiętnością, lepiej umie przekonać niżnajwymowniejszy bez namiętności." To też o Pani, przecież jak Pani gra, moje ucho odnowtowuje wszystko z uwagą, Pani wierzę.
"Prawda nie sprawia w świecie tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory."
"Wielkie nazwisko poniża, miast wywyższać tego, kto go nie umie nosić"
"Obłuda jest hołdem, jaki występek oddaje cnocie"
Ta myśl o prawdzie przywodzi mi niechybnie na myśl wywiad Szczepkowskiej do Foyer, gdzie mówi, że Pani nie szkaluje, że żeby to robić musiałaby chodzić po ludziach i gadać, a przyjście do w miarę wysokonakładowej gazety i swobodne snucie szalbierczych wymysłów, mających ułudę cienia prawdy, skierowanych w Panią, godzących w Pani osobę, że Pani "bezwzględnie wytknęła, że jakaś oszczercza książka na temat Pani Joanny to cała prawda". Nie, to wcale nie jest szkalowanie, przecież Pani Joanna nie przyszła i nie nagadała "po ludziach". I kto tu ma zachowywać konwencję absurdu? Otchłań absurdu, która sama siebie ściga, by przydeptać swój ogon - na cos takiego wymowa Pani Szczepkowskiej się rozpada. Owszem cenię Panią Joannę, czasem jej głos jest dobitnie prawdomówny, ale czasami paradoks w tym głosie przypomina chrypkę, która sama siebie "dusi".
Pani życzę wszystkiego dobrego, i żeby tak się wszystko ułożyło by nigdy więcej Pani konflikty czy nieporozumienia nie doczekiwały sie światła upublicznienia, i nkit ich wi.ęcej nie komentował i wywlekał-a już ja w szeczgólności. Pozdrawiam, dobreg dnia, mimo to, tym razem ode mnie dla Pani, Michał.