Dyskusja o wyższości świąt Wielkiejnocy nad świętami Bożego Narodzenia od jakiegoś czasu przestaje być już dla mnie synonimem dyskusji bezsensowej. Dziś znajduje mnóstwo argumentów na to że te pierwsze są naprawdę dużo przyjemniejsze i naturalne. A mimo że są "męczeńskie i umartwiające" przez co bardziej chrześcijańskie a mniej pogańskie, coraz bardziej czuje że są to święta dla każdego. Przed świętami Bożego Narodzenia najchętniej zamknęła bym się na cały tydzień z sucharami wojskowymi i pasztetem z długim terminem ważności. Musisz kupić, musisz zrobić doprowadza mnie to szału, a i tak ostatecznie zamkniemy drzwi przed zbłąkanym wędrowcem. Mam nadzieje że świat Wielkanocnych nigdy nie uda się tak do końca skomercjalizować, bo dzisiaj jeszcze chce mi się nawet upiec z tego okazji ciasto, później, nie wiadomo. Jeżeli tak się stanie święto wiosny, święto nowego życia, święto zieleni, będę obchodzić w innym terminie, może pierwszy dzień wiosny albo tak jak w Tataraku zielone świątki? Nie wiem. Ale to jest to co czuje jakoś tak bardziej w środku. Czy Pani też tak to odczuwa?
Życzę wszystkiego co najlepsze na te Święta i Nowy rok od wiosny do wiosny. Nie chce się już rozwodzić nad Pani profesjonalizmem i niesamowitą grą aktorską, bo z każdym miesiącem udaje mi się doświadczyć kolejnych wrażeń przy nowych dla mnie spektaklach (ostatnio Callas i 32 omdlenia) ale trochę nie mogę się powstrzymać. Dla mnie jest to nieprawdopodobne i bezkonkurencyjne. Dodatkowo ostatnio miałam okazje zaobserwować (32 omdlenia oglądałam jako spektakl wyjazdowy) że tworzenie teatru to nie tylko spektakl, to również cała otocza od rezerwacji biletu przez szatnie i kawiarnie po fotele i scenę. Bywając w Teatrze Polonia czy Och Teatrze nie do końca zdawałam sobie sprawę że to nie musi być standard. Jeżeli nie bezpośrednio to na pewno na początku drogi tworzenia każdego z tych elementów była PANI i jeżeli ktoś myśli inaczej albo myśli ze tworzenie tego wszystkiego jest takie proste niech puknie się w czoło. A mówię to nie tylko jako widz ale jako człowiek który sam próbuje stworzyć profesjonalne przedsięwzięcie. Jednym słowem - Kurczak ze ścierką, Do Warszawy będę jeździć, a tu nie będę kupować!
Jeszcze raz wszystkiego dobrego na święta. Widzimy się w poniedziałek na koncercie wielkanocnym którego po raz kolejny nie mogłam sobie odmówić.
P.S. Śniło mi się dzisiaj...(i nie ma to nic wspólnego z tym co powyżej, jak to zwykle u mnie) że byłyśmy razem na jakieś imprezie dużo wina i dużo tańców (???) obudziłam się jak to po dobrej imprezie z miłymi wspomnieniami ale nieco "zmęczona" mimo uczciwej abstynencji dnia poprzedniego (tak w rzeczywistości) jak to możliwe? Jak zwykle, nie mam pojęcia.
Agata