Pani Krystyno,
Dziękuję za Fredrę, za tę chwilę wytchnienia dla duszy i oka w tych dniach przepełnionych brutalnością...
Jestem wprawdzie dozgonną fanką przedstawienia sprzed lat z paniami: Hanin, Szaflarską i Kucówną, panami: Walczewskim, Pawlikiem, Kobuszewskim i Pokorą, ale ten wczorajszy teatr również cieszył i zachwycał. I te przepiękne plenery, o tej porze roku, dodatkowy atut przedstawienia.
Bardzo dziękuję. Moja ulubiona scena to pani Orgonowa jęcząca prośbami o rozmówienie się z Zofiją.
Pozdrawiam najserdeczniej, bo co byśmy bez Pani zrobili w tych wilczych czasach...
A.