Szanowna Pani Krystyno,
13 października 2015, jestem w Warszawie. Spotkanie służbowe (nawet tuż przy Grójeckiej byłem), w mojej głowie myśl: dziś wieczorem w Ochu jest – Callas. Pobiegnę do teatru, wrócę późniejszym pociągiem do wielkopolski i tyle. I jak śpiewali The Rolling Stones - to ja miałbym„Satisfaction”.
I „już był w ogródku, już witał się z gąską…..” i pach, cały misterny plan diabli wzięli . A to samochód małżonki chwilowo niesprawny i szybko trzeba go usprawnić, bo jak nie będzie usprawniony to 14 października będzie miała kłopot z transportem młodej damy do szkoły na uroczystość pasowania na ucznia (znaczy: Uczennicę). A to trach, inne spotkanie przyspieszone w czasie na następny dzień. No i nic nie szło w tym dniu, żeby uciec w Kulturę. Tak, zapewne to urok 13-stki miał też w tym swoją moc.
I poczułem niemoc i taki żal jednocześnie , jak ten pomnik Kościuszkowca:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Ko ... owc%C3%B3w
Który to stoi przy wlocie do Portu Praga Północ i czuje w imieniu naszych żołnierzy roku 44’, że Warszawa tak blisko, wystarczy sforsować Wisłę, a tu nic z tego – rozkaz czekać (wiadomo dlaczego) i nie jest w stanie pomóc Powstańcom. Tak blisko miałem do Pani…..wystarczyło przejść przez dwie ulice. Ech życie.
Na „małe” pocieszenie pozostaje mi „Prapremiera Dreszczowca” 26 października w Poznaniu w Teatrze Wielkim. Oczywiście będę.
Podobno Fama głosi ( „Nie wierzcie temu Famie, to blagier” – jak mówił Bronisław Pawlik w serialu „Zmiennicy” ), że w grudniu 2015, będzie Callas w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Jeśli to prawda, to ja już tam mentalnie jestem.
Z pozdrowieniami,
NS