JUŻ TYLKO 8 dni
LUDZIKI KOCHANE PROSZĘ, czasu zostało mało...
Witam,
przepraszam, że piszę do Pani, ale nie widzę już innego wyjścia. Za 10 dni razem z moimi dziećmi dołącze do 31 tyś. ludzi bezdomnych w naszym kraju.
I to nie jest tak, że nie chce mi się pracować, albo , że jestem tak niezaradna, że nie potrafiłam utrzymać dzieci i siebie. Zawsze pracowałam, zawsze pomagałam innym, teraz ja potrzebuję pomocy i nie ma nikogo...
Niestety sytuacja w jakiej się znalazłam spowodował ojciec moich dzieci, który doprowadził do tego, że za chwilę muszę się z dziećmi wyprowadzić z mieszkania, nie moge pracować, bo nie mam co zrobic z dziećmi, po godzinach przedszkola i szkoły.
Do tej pory prowadziłam małą firmę, która dawała mi całkiem niezłe pieniądze, jednak nie tak duże, aby utrzymać siebie i dwoje dzieci w wynajmowanym mieszkaniu. Zatem musiałam wydawać więcej pieniędzy,niż faktycznie zarabiałam i doprowadziło to, do bankructwa
Ojciec dzieci mimo, że pracuje i dużo zarabia płacił mi na dzieci jak chciał , ile chciał lub wcale nie płacił.
Ja nie mogłam nic zrobić sądownie, bo ciągle mi groził. Jednak w którymś momencie postanowiłam zadziałać, zawalczyć o lepsze życie dla moich cudownych dzieci i dla mnie...i tutaj zaczęło się...
2 razy ojciec dzieci porwał mi je, narażając mnie na kolejne wydatki, jeżdżąc i probując odzyskać moje dzieci. Na szczęście udało się, za drugim razem pomógł mi SĄD i policja, ale niestety sytuacja finansowa nasza do płaczu
Byłam zmuszona w ciągu ostatniego roku przeprowadzać się z dziećmi 4 razy, ale ja już więcej nie mogę
Ani nie mam już na to siły, a przede wszystkim nie mogę moim dzieciom "fundować" takiego życia.
Moja córeczka poszła teraz do pierwszej klasy, jest przecudnym dzieckiem, synek poszedł do przedszkola, również niesamowite dziecko...
I powinno być łatwiej, bo dzieci są w placówkach...jednak nie jest bo nie można znaleźć w naszym kraju pracy w godzinach 8-16.
Państwo nasze nie chroni matek samotnych wcale, po prostu wcale. Pierwszy raz zgłosiłam sie do MOPSU po pomoc, wcześniej oczywiście płaciłam ZUS, podatki...dostałam 280zł. pomocy finansowej-nie spodziewałam sie, że PANSTWO nie pomaga naszym, że nie ma pieniędzy dla NAS-POLAKÓW, ale ma na uchodźców. I dobrze, kraj nasz powinien pomagać obcokrajowcom, ale czy nie powinien tego robić po upewnieniu się, że nam rodakom niczego nie brakuje???
Jestem bez pieniędzy zbyt krótko, nie wiem jakiego potrzeba czasu, żeby uzyskać pomoc od państwa, ale ja wiem, że go po prostu nie mam
Wiem, że nie mogę czekać , aż przyjdzie ten dzień, w którym nie będę miała co dać dzieciom jeść i najgorszy dzień, w którym wyprowadzą mnie i dzieci z mieszkania, w którym teraz mieszkamy.
Wiem, że ojciec dzieci tylko na to czeka, żeby odebrać mi moje dwa największe skarby.
Mnie już nie stać ani na prawnika, ani na nic...
Nie mogę spać, nie mogę normalnie funkcjonować, bo moje myśli i moja bezradność mi nie pozwala na to, a jak odbieram dzieci ze szkoły i z przedszkola musze być uśmiechnięta i cała dla moich dzieci, bo one nie mogą płacić za to, do czego chce doprowadzić ich tata.
Chciałam do Pani napisać tą wiadomość na maila, ale niestety nie udalo mi sie go nigdzie namierzyć
Naprawdę bardzo przepraszam za taki wpis na Pani forum, ale to już chyba z mojej strony desperacja, muszę szukać pomocy wszędzie gdzie się tylko da...dla moich dzieci, dla mnie, żebyśmy mogli wrócić do "normalności"
Zatem jeśli moja wiadomość Pani nie urazi, proszę o pomoc, naprawdę jej potrzebujemy.
Ja nie chcę nic za darmo, na pewno będę mogła kiedyś coś znów zrobić dla kogoś lub po prostu każdą pomoc zwrócić.
p.s.
czytałam inne wpisy i wiem, że teraz dużo ludzi prosi o pomoc, żeby naciagnac innych ludzi i wiem co niektórzy o tym myślą - rozumiem te osoby, bo też często zastanawiałam się czy coś jest prawdą, czy też nie, czy pomóc, czy też nie. i było różnie, ale moj i moich dzieci przypadek jest prawdziwy, mam wszystko udokumentowane, bo oczywiscie tocza sie juz sprawy z tata moich dzieci, ale wszystko jest bardzo rozwleczone w czasie, a my juz go po prostu nie mamy.
Mam prośbę do innych forumowiczów, jeśli uważacie, że jestem osobą, której nie mozna zaufać - nie piszcie mi jakiś wiadomosci okropnych, prosze oszczędźcie mi kolejnych przykrosci.
Ale możecie pytac, na pewno odpowiem na pytania, bo to co tutaj opisałam, to oczywiście duży skrót, tego wszystkiego.
JESZCZE RAZ BARDZO PRZEPRASZAM
pozdrawiam
Ania