Chodzę, jak Dulski.
Szłam wczoraj i dzisiaj długo z wózkiem, czyli z mężem, bywało, że pod górkę.
Na stacji kolejowej, odwoziliśmy synka, z moim bratem i jego synkiem biegaliśmy z telefonem po peronie, sprawdzaliśmy, co działa, czy można chodzić tyłem, przenosić tylko ciężar ciała z nogi na nogę. Chodziliśmy wkoło ławki, siebie nawzajem, wyglądało, jakbyśmy tańczyli albo jakby było zimno.
Poszłam na moją trasę biegową, żeby sprawdzić, ile zanotuje.
Jestem bardzo ciekawa, ile nabije w szkole - nie mogę wytrzymać, tak mnie nogi bolą, mam pełno teorii co do butów, żywienia, życia w szkole jednym zdaniem.
Dziękuję za audiobooki. Oczywiście wiedziałam o ich istnieniu, nawet słuchałam - za każdym razem zasypiałam. Teraz chodzę ze słuchawkami. Wysłuchałam na raz "Złego" Tyrmanda. Próbowałam tą samą techniką "Dumę i uprzedzenie" - dosyć szybko tracę koncentrację uwagi. Muszę coś wymyślić. Już wymyśliłam.
Idąc dzisiaj, pomyślałam, że "to samo" dzieje się, kiedy się odmawia różaniec. Od dawna odmawiam codziennie. Dawno temu, jak tylko szłam, od razu odmawiałam.
Takie różne sposoby "odliczania" czasu, czy wykorzystywania go.
Pierwsze, co mi przyszło do głowy odnośnie step countera, to że wysiłkiem jest stanie w miejscu, co jest wysiłkiem poza chodzeniem - na przykład pisanie książek.
Jak jestem bardzo zmęczona, bardzo - no, chyba że śpię, często się kładę po prostu - ale jeśli muszę coś zrobić, zakładam słuchawki i idę do roboty. Zmywanie itd.
Takie mam "przygody" z Pani pomysłami.
Pozdrawiam serdecznie
a