Pani Krystyno,
Moja historia z Polonią zaczęła się w listopadzie 2007 r. z "Trzema Siostrami". W moim pamiętniku poświęconemu tylko teatrowi i spektaklom dywaguję przy tym dniu m.in. na temat symboliki stołu i wspaniałej gry Pani Marii i Pani Agaty. Miesiąc później była "Stefcia Ćwiek...", zaraz potem "Darkroom", "Szczęśliwe dni"...a potem co chwila nowy spektakl, albo powtórki tych już ulubionych. Samej Shirley było 9! Pamiętam doskonale, jakby to było miesiąc temu, dwa przedstawienia urodzinowe- "Boską" w Operze Narodowej i właśnie "Shirley", gdzie I akt odgrywali widzowie. I sadzone w barze To było dokładnie 3 lata temu - 29.10.2011 r. Nigdy nie zapomnę też szoku i emocji po "Ucho, gardło, nóż". I wiele innych. Dzięki "Dancingowi" nauczyłem się inaczej postrzegać poezję, tak bardzo obrzydzoną w szkole średniej.
Dostałem w Polonii bardzo dużo - śmiechu, radości, zapomnienia od rzeczywistości i problemów, ale także, a przede wszystkim, głębszych emocji, wzruszeń i wartości, które niejednokrotnie pozwalały bardziej zrozumieć to co dookoła, siebie samego i gdzieś zmieniały światopogląd. Bardzo za to dziękuję!
Z okazji urodzin Teatru życzę Pani, Aktorom i wszystkim Pracownikom zdrowia, bo ono najważniejsze. Optymizmu przy realizacji nowych projektów, ludzkiej życzliwości i ogromnej satysfakcji z Państwa pięknej pracy. I zawsze pełnej widowni.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Tomek
PS. Mam już bilet na 10-tą Shirley. To będzie taki mój mały osobisty jubileusz. Do zobaczenia w grudniu!