Genialna Pani Krystyno,
byłam w sobotę na premierze "Strasznego dworu" w Łodzi. Ponieważ Moniuszko nadal gra mi w duszy , zacytuję swoją wczorajszą wypowiedź z innego forum, na którym pochwaliłam się faktem uczestniczenia w tym wydarzeniu:
A ja byłam wczoraj na premierze "Strasznego dworu" w łódzkiej operze. Spektakl o tyle ciekawy, że reżyserowany przez Krystynę Jandę. Byłam bardzo ciekawa jak świetna reżyserka teatralna poradzi sobie z operą. Poradziła sobie rewelacyjnie .
Pierwszy akt dynamiczny i wartki. Wszyscy artyści zagrali bardzo dobrze, choć show zdecydowanie skradła im Małgorzata Walewska, rewelacyjna w roli Cześnikowej . Akt drugi (połączony z trzecim) nieco się dłużył, ale w tej sprawie pretensje należy mieć wyłącznie do Moniuszki - Janda zrobiła co mogła, by uatrakcyjnić siadającą nieco w tej części akcję. Aria Skołuby spełniła wszelkie oczekiwania - było strasznie, a zarazem komediowo . Akt czwarty, kończący przedstawienie, znów w świetnym tempie. Sceny zbiorowe to mocna strona przedstawienia. Widać, że Janda je czuje i umie reżyserować. Szczególnie scena z wijącym się między cudnymi dziewczętami kwiecistym obrusem na długo pozostanie w mojej pamięci .
Generalnie spektakl wart obejrzenia - nieco zwietrzałe w swej wymowie dzieło podano w formie prostej, a zarazem bardzo wzruszającej. Ja spędziłam naprawdę przemiły wieczór . A dziś od rana w domu rozbrzmiewa "Straszny dwór"
Pani Krystyno, jeszcze raz wielkie brawa dla Pani i całego Zespołu
pozdrawiam
Mila
ps) specjalnie oklaski dla psiego aktora, który ze stoickim spokojem znosił przerzucanie z rąk do rąk